Wywiad z trenerem Proszowianki Wojciechem Sochą
W trakcie okresu przygotowawczego rozegraliście mało meczów kontrolnych, z mało wymagającymi rywalami. Nie obawia się Pan, że zespół nie sprawdzi się dostatecznie w konfrontacjach ligowych?
- Zawsze są obawy, ale po ostatnim meczu z juniorami Hutnika jestem dobrej myśli. A wszystko zweryfikuje boisko.
Jak ocenia Pan kadrę, którą udało się skompletować?
- Kadra jest na pewno bardzo młoda, średnia nie przekracza 22 lat. Najwięcej ubytków jest w linii defensywnej. Będzie brakowało nam na pewno Michała Gorzkowskiego i Roberta Stanuli, w szczególności Roberta, który wprowadzał spokój do naszej gry. Mam nadzieję, że w tej roli sprawdzi się Łukasz Szaporów jako dyrygent linii obronnej.
Jaka atmosfera panuje w drużynie?
- W tej chwili jest bardzo dobra i chciałbym, aby pozostała taka przynajmniej do końca rundy.
Jaka koncepcja gry i jakie cele będą przyświecać temu zespołowi w rozgrywkach ligi okręgowej?
- Kręgosłup drużyny pozostał bez zmian, który stworzył poprzedni trener. System gry nie zmieni się, tylko trzeba wkomponować do niego nowych zawodników.
Co w tej chwili jest największą siłą Proszowianki, a nad czym musicie jeszcze popracować?
- Największą siłą jest ofensywa, choć w tej chwili nie mamy rasowego napastnika, który zdobywałby bramki, ale mam nadzieję, że w ciągu rundy taki gracz się wykreuje. A bolączką jest na pewno gra naszej defensywy, z powodu poważnych ubytków kadrowych.
Jest pan optymistą przed rozpoczynającym się sezonem?
- Oczywiśce, że jestem.
Czy przed sezonem postawiliście sobie cel w postaci zajęcia konkretnego miejsca w tabeli?
- Na konkretne miejsce w tabeli nie postawiliśmy, ale chcemy być w pierwszej ósemce. To na obecną chwilę gwarantuje utrzymanie, a jednocześnie awans.
Pierwszy mecz ze Świtem Krzeszowice, spadkowiczem z V ligi. Czy bardzo obawiacie się rywala? Jak będzie wyglądał mniej więcej skład?
- Rywala nie obawiamy się, z tego względu, ze grając z drużynami technicznymi takimi jak Jutrzenka Giebułtów czy juniorzy Hutnika, nasz zespół radził sobie bardzo dobrze. A grając ze słabszymi dostosowywaliśmy się do ich stylu gry. W kwestii składu nie chcę na razie się wypowiadać.
A więc czego można życzyć Proszowiance w rozpoczynającym się jutro sezonie?
- Utrzymania i awansu jednocześnie (śmiech). Także dobrej gry i cierpliwości proszowickich kibiców.
Dziękuję za rozmowę