Piłkarze Proszowianki zanotowali drugą bolesną porażkę w tym sezonie. Wczoraj na własnym boisku ulegli rezerwom Cracovii Kraków aż 0:5.
Proszowianka Proszowice - Cracovia II Kraków 0:5 (0:1)
Szewczyk 8, 47, 76, Horoszkiewicz 53, Kapustka 69
Sędziowali: Maciej Michniak - Sebastian Widlarz, Marek Skrzypczak
Widzów: 300
Żółte kartki: Stawiarski, Dębski, A.Przeniosło, M.Przeniosło - Kłusek, Kapustka, Nykiel, Kuligowski
Czerwona kartka: Gala (90 za uderzenie rywala)
Proszowianka: Jeziorek - Bździuła (75 Kozak), Jelonkiewicz, Calik, T.Przeniosło (80 Wrona) - Mach, Tyrka, A.Przeniosło, Wtorek, Dębski (54 M.Przeniosło) - Stawiarski (75 Biela)
Cracovia II: Stępniowski - Nykiel, Horoszkiewicz, Mikulić (65 Kuligowski), Wawrzynkiewicz - Kłusek (55 Kotwica), Krasucki, Wdowiak (65 Ceglarz), Kapustka, Mrozik (75 Gala) - Szewczyk
Cracovia II nie zwalnia tempa na początku sezonu. Po niezwykle efektownym zwycięstwie 9:0 nad Garbarzem Zembrzyce w ubiegłym tygodniu, dziś podopieczni Piotra Góreckiego rozbili 5:0 Nową Proszowiankę. "Pasy" po dwóch kolejkach mają zatem nieprawdopodobny bilans 14 bramek zdobytych przy żadnej straconej!
Spotkanie w Proszowicach od pierwszej do ostatniej sekundy toczyło się pod dyktando gości z Krakowa. "Pasy" całkowicie zdominowały przebieg wydarzeń pozwalając gospodarzom na stworzenie dosłownie dwóch, groźnych, choc i tak nie stuprocentowych, okazji do zdobycia bramek. Pierwszą taką szansę podopieczni Mateusza Misia mieli w 41 minucie, kiedy po ładnej trójkowej akcji Adama Przeniosły, Piotra Dębskiego i Kamila Stawiarskiego z bliska strzelał ten ostatni, ale instynktowną interwencją popisał się Krystian Stępniowski. Wówczas jednak Cracovia prowadziła już 1:0 bowiem w 8 minucie w dośc przypadkowy sposób w sytuacji sam na sam z Jeziorkiem znalazł się Krzysztof Szewczyk, który bramkarza gospodarzy z łatwością ograł i lekkim strzałem umieścił piłkę w bramce. Chwilę później wynik podwyższyc mógł Wdowiak, który na prawej stronie łatwo ograł Jelonkiwicza, jednak później jego sprytny strzał zdołał wybronic Jeziorek. Swojej szansy nie wykorzystał też w 27 minucie Bartosz Kapustka. Pomocnik "Pasów" mając przed sobą tylko bramkarza gospodarzy posłał piłkę minimalnie obok słupka. Ten sam zawodnik nie popisał się też 60 sekund później kiedy to otrzymał dobre podanie od Szewczyka, ale będąc na wprost bramki nie trafił w piłkę. Mimo dobrej gry i kilku dogodnych okazji Cracovia do przerwy prowadziła tylko 1:0.
Druga połowa od pierwszej różniła się tylko tym, że goście zagrali znacznie skuteczniej. Już w drugiej minucie po zmianie stron było 2:0, a sytuację bramkowa dla "Pasów" rozpoczął... pomocnik gospodarzy Adam Przeniosło, który tak fatalnie wykonał rzut wolny, że w sytuacji sam na sam z Jeziorkiem ponownie znalazł się Szewczyk i z łatwością podwyższył wynik spotkania. Chwilę później było już 3:0, a tym razem obronę miejscowych przechytrzył Gracjan Horoszkiewicz pakując piłkę głową do bramki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Celnego uderzenie głową Horoszkiewiczowi pozazdrościł też rezerwowy Kotwica, jednak jemu do szczęścia zabrakło kilku centymetrów. W 69 minucie nie mógł natomiast spudłowac Bartosz Kapustka, który po podaniu Szewczyka z bliska umieścił piłkę w siatce. Z jeszcze większą łatwością zdobycie bramki przyszło w 76 minucie właśnie Szewczykowi. Napastnik gości z kilku metrów skierował piłkę do bramki po tym jak wcześniej Cracovia zamknęła Proszowiankę w jej polu karnym i przez kilkanaście sekund nieatakowana wymieniała tam niezliczoną ilośc podań. Tym samym Krzysztof Szewczyk skompletował hat-tricka, ale o to mógł pokusic się już wcześniej bowiem kilka minut przed golem na 5:0 nie wykorzystał okazji oddając zbyt lekki strzał. W samej końcówce meczu swoją drugą okazję do zdobycia, w tym momencie już honorowej bramki, mieli zawodnicy Proszowianki. Gospodarze sprytnie rozegrali rzut wolny, po którym w sytuacji oko w oko ze Stępniowskim znalazł się Maciej Przeniosło, jednak zawodnik miejscowych do końca naciskany był przez defensorów gości i w efekcie pojedynek ze Stępniowskim przegrał. Mecz zakończył się niepotrzebnym spięciem przy linii bocznej w efekcie czego arbiter ukarał kilku zawodników żółtymi kartkami, a czerwony kartonik, za uderzenie rywala zobaczył Dawid Gala, który na boisku pojawił się dopiero w 75 minucie. Cracovia pewnie i całkowicie zasłużenie pokonała Proszowiankę 5:0.
- Trudno powiedziec czy nasz wynik (14 bramek zdobytych, 0 straconych w dwóch meczach) to jakiś rekord rozgrywek, ale na pewno jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, ze drugi mecz z rzędu nie tracimy bramki, a nasi zawodnicy celowniki mają dobrze nastawione. Uważam, że dzisiejsze zwycięstwo jest w pełni zasłużone, a jego rozmiary mogły byc jeszcze bardziej okazałe, ale nie bądźmy zachłanni. Przed meczem uprzedzałem zawodników, że beniaminek zawsze idzie siłą rozpędu i że tutaj, w Proszowicach będzie dzisiaj inauguracja rozgrywek. Także zawodnicy byli tego świadomi, ale podeszli do meczu profesjonalnie. Mogę miec jedynie zastrzeżenie odnośnie pierwszej połowy. Była ona moim zdaniem trochę jednostajna, a sytuacji, które stwarzaliśmy nie potrafiliśmy wykorzystac. Po przerwie szybko strzeliliśmy bramkę, która ustawiła mecz i do końca kontrolowaliśmy mecz. Nie będę komentował decyzji sędziego, ale niepotrzebna ta czerwona kartka w 95 minucie. Ale trudno taki jest sport dobrze, że wszystko obyło się bez kontuzji bo tu chodziło tylko o przepychanki - Mówił po meczu Piotr Górecki, trener Cracovii II.
- Różnica piłkarska była dzisiaj duża, ale to my nie zagraliśmy na swoim poziomie. Przegraliśmy ten mecz wolicjonalnie i psychicznie. Przestraszyliśmy się rywala. Trzeba jednak też przyznac, że Cracovia jest drużyną klasową. Gdyby rok temu mieli taki skład jakim grali dzisiaj to myślę, że byliby w III lidze i w tej III lidze też wygrywaliby prawie z każdym. Kulturą gry Cracovia przersasta większośc drużyn w naszej lidze. Także dzisiaj była to dla nas lekcja, za którą dziękujemy bo po to gra się w piłkę i trenuje. Szkoda tylko, że my nie zagraliśmy na swoim poziomie. Nie mówię, że wtedy byśmy wygrali, ale może skończyłoby się bardziej honorywym wynikiem. Uważam, że mój zespół ma potencjał i umiejętności, ale w psychice przegraliśmy ten mecz. Cel na ten sezon jest taki żeby byc w środku tabeli i jestem pewien, że ten cel z nawiązką zrealizujemy bo jesteśmy dobrą drużyną - Powiedział Mateusz Miś, szkoleniowiec gospodarzy.
Źródło: Dawid Moskal; futbol małopolska
1 
5
